Sesja boho na Pustyni Błędowskiej

Sesja boho na Pustyni Błędowskiej

sesja boho na pustyni błędowskiej

Sesja plenerowa boho

Sesje w stylu boho są ostatnio bardzo modne. Z czego to wynika? Luźny i naturalny styl boho stoi w przeciwwadze do trochę już wysłużonego glamour. Stodoły, fabryki czy inne budynki sprzed lat przerabiane są na miejsce na organizacje wesela i zastępują białe, błyszczące sale. Sesja boho na pustyni to również już klasyk. Ta stylizacja idealnie łączy się ze złotym piaskiem i zachodzącym słońcem. Kapelusze, kwieciste sukienki, koronki, makramy czy kwiaty w formie dzikich bukietów to symbole boho. Z resztą spójrzcie na moją parę, czyż nie wyglądają czadowo? A przy tym takie zdjęcia są bardzo naturalne.

Sesja boho czyli plener na Pustyni Błędowskiej

Pustynna sesja w klimacie boho pojawiła się w mojej głowie jakiś czas temu. Najbliższa pustynia to dla mnie Pustynia Błędowska. Nie widziałem w otchłani internetów żadnej sesji narzeczeńskiej w takim klimacie z tego miejsca. Myślałem nawet przez chwilę, że nie jest to zbyt popularne miejsce 😉 Kiedy zaproponowałem taką stylizację Ewie złapała bakcyla od razu ale ustalenie dogodnego terminu trwało dłuuuugo 😉 W miedzyczasie na moim fejsbukowym wallu i IG zaczęły pojawiać się kolejne sesje znajomych fotografów z Pustyni Błędowskiej, co trochę zbiło mnie z tropu, bo nie chciałem sesji sztampowej w oklepanym miejscu. Myślałęm o zmianie lokalizacji. Ale słowo się rzekło,  musiałem być konsekwentny. Dwa dni przed sesją okazało się, że koleżanka Ewy odpowiedzialna za pożyczecznie ubrań do sesji wyjechała na wakacje i byliśmy w czarnym lesie. Na szczęście ma się te przyjaciółki 😉 Do tego dzień przed sesją usłyszałem od bardziej doświadczonych kolegów, że miejscówka jest słaba, nudna i jej nie polecają 😉 Na ostatniej prostej zostałem znowu zbity z tropu. Jednak pojechaliśmy. Nic nie mówiłem E&D o moich obawach.

Sesja narzeczeńska na pustyni

 Na miejscu było kilku ludzi, ale po przejściu 3 minuty w bok, było już pusto jak na najprawdziwszej pustyni. Słońce prażyło jak na Saharze (to był ten jeden z najgorętszych dni sierpnia). Mega klimat. I oczywiście Oni 🙂 Jak zobaczyłem pierwsze zdjęcie na wyświetlaczu to poczułem, że chyba nie będzie tak źle 😉 I że warto słuchać głosu serca. Potwierdzeniem niech będzie wyróżnienie mojego zdjęcia z tej sesji w serwisie Niezłe Aparaty, z czego jestem niezmiernie dumny 😉 Zapraszam do obejrzenia kilku zdjęć z tej gorącej sesji! Jako fotograf ślubny działający głównie na śląsku czy w Małopolsce zapraszam wszystkich chętnych na takie sesje plenerowe w stylu boho!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.